Historia o tym, jak usunęłam facebooka




Jakieś trzy tygodnie temu usunęłam swój profil na facebooku. Marzyłam o tym od dawna, ale tysiące głosów nie pozwalało mi tego zrobić. Jakże to, kontaktować się z ludźmi bez facebooka? Jakże to, radzić sobie z wydarzeniami kiedy nawet się nie ma porządnego kalendarza w domu? I najważniejsze, jak piastować fanpage bez własnego konta? Jakże go tak osierocić? 

I tak tkwiłam w niebieskiej sieci przez kolejne miesiące, gdzie każdy dzień mi ją coraz bardziej obrzydzał. Szum śmieciowych informacji męczył coraz mocniej. Ilość zmarnowanego czasu poświęcanego na codzienne scrollowanie coraz bardziej przerażała.
 Aż pewnego dnia miarka się przebrała. 

Wolność była i prawdopodobnie zawsze będzie tym, co najbardziej sobie cenię. Poradzę sobie całkiem sprawnie z brakiem wielu rzeczy, ale deficytu tej przeboleć nigdy nie potrafię. Duszę się.
I facebook zaczął mnie tak właśnie podduszać. Zabierając mój czas, wysysając energię i jakoś tak jałowiąc. Zaczynały mnie trapić myśli, że kiedyś byłam bardziej kreatywna, miałam więcej jakiejś takiej siły twórczej, a teraz czuję swoiste niedobory tych dwóch sił w życiu codziennym. A to niedobrze. Postanowiłam ukrócić to co od dłuższego już czasu zwyczajnie mnie tłamsiło. I tak oto skasowałam swoje prywatne konto na facebooku. 

 Jakie są moje wrażenia po trzech tygodniach odłączenia się od głównego nurtu social mediów? 

Jest wprost idealnie! Po pierwsze:  wielki oddech ulgi. Zrzucenie z siebie męczącej presji bycia nieustannie obecną. Teraz napajam się swoją nieobecnością!

Po drugie, zyskałam masę czasu, którą mogę poświęcać sprawom, które o wiele bardziej tego potrzebują. Wróciłam do robienia rzeczy, które dawno temu zostały wyparte z grafiku dnia codziennego, teraz cieszę się nimi na nowo. 

W końcu zniknął mój główny rozpraszacz. Jestem o wiele bardziej skupiona na swojej pracy czy tym, co w danej chwili robię. 

W dalszym ciągu jestem za to na instagramie. To medium odnajduję jako dalece przyjemniejsze. Chociaż również trzeba być bardzo ostrożnym, wystarczy chwila nieuwagi i również można przepaść na długie, bezproduktywne godziny. Warto ustalić sobie pewne zasady i limity czasowe, następnie konsekwentnie się ich trzymać, wtedy jest łatwiej. 


jak usunąć facebooka?

Komentarze

  1. I widać że to była dobra decyzja!
    Fantastyczne te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niesamowite :) mi na szczęście to aż tak nie uwiera, mam instagram, dwa konta na fejsie, ale jakoś wszystko ze sobą godzę - mam czas na książkę, gotowanie, trening i leniuchowanie z narzeczonym, i na internety też. :) Ale podziwiam Cię bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też chciałabym usunąc facebooka, ale teraz kiedy zaczęłam studia, byłby to problem. Cały rok ma swoje grupy na fejsie i codziennie jest tam wrzucanych dużo informacji, plus profil uczelni i samorządu uczniowskiego. Gdyby nie te wszystkie internetowe newsy, zginęłabym :D Podziwiam Twoją dezycję, może kiedyś też się odłączę od tego fejsbukowego zamieszania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wrzucaj takich zdjęć, bo smutno :(
    ja Facebooka mam, ale wchodzę tam średnio raz na tydzień, albo jak zobaczę jakieś powiadomienie z grupy studenckiej (licząc na to, że ktoś wrzucił sensowne notatki :D)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz