Wychodzisz na autobus wcześniej, tak aby na pewno na niego zdążyć, a ten się spóźnia. 10 minut. Wychodzisz na styk, żeby nie musieć sterczeć bezsensownie na przystanku, skoro możesz sobie spokojnie dopić herbatę. Autobus przyjeżdża wcześniej. O minutę. Ah... akurat tyle by wystarczyło, żeby światła mogły się zmienić na zielone. Akurat tyle Ci zabrano.
Ustawiasz sobie odbiór paczki tak, żeby kurier zjawił się między 15.00, a 18.00. Ten przyjeżdża sobie o 14.45, kiedy Ciebie nie ma w domu i bezczelnie zostawia Ci świstek z wierutnym kłamstwem, że był o 15.03 i Cię nie zastał (cool story bro, tell it again...).
Czy tylko mnie to spotyka, czy wszyscy tak mają, jest to standard i nie ma się co dziwić rzeczom, które są normą w tym świecie?





Komentarze

  1. Świetne zdjęcia! Gdzie dokładnie były robione? :)
    Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku przecudnie wyglądasz
    http://indiesan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna! Ja to już nie wiem , jak komplementować. Tajemnica, gracja i styl!

    p.s. takie rzeczy, to i mnie się przytrafiają. czekam grzecznie kilka dni na listonosza z przesyłką poleconą z domu (książkami), a jego nie ma. siostra się dopytuje, czy książki dotarły, a tu nic. oczywiście sprawdziła śledzenie przesyłki, gdzie napisano "dostarczono". co się okazało? listonoszowi nie chciało się nosić paczki, więc włożył awizo do skrzynki. i sama musiałam to dźwigać z poczty. dobrze, że nie jestem 80letnią staruszką....

    a tramwaje i autobusy to osobna historia. zawsze przyjeżdżają za wcześnie / za późno, tylko odwrotnie proporcjonalnie do tego co my czynimy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. dziwnie wyglądasz w tej fryzurze.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny dobór tkanin! cudnie wyglądasz ;-)

    http://smalljstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha, to norma w Polsce, szczególnie ten kurier, ech... Świetna sukienka, ciekawie wygląda z tą narzutką

    OdpowiedzUsuń
  7. beautiful

    love Vikee
    www.slavetofashion9771.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. uh, takie sytuacje to standard. moja "najlepsza"przygoda z kurierem wyglądała w pewnym sensie podobnie - umówiony na odbiór między jedną a drugą godziną. około pół godziny przed czasem spokojnie wracasz sobie z zajęć. nagle dzwoni telefon i oburzony kurier informuje [chociaż chyba powinnam być wdzięczna bo zadzwonił...], że czeka pod drzwiami a mnie nie ma! będąc w lekkim szoku informuję pana, że umówiłam odbiór za co najmniej pół godziny i że dopiero wracam do domu. na co pan bezczelnie, z wyraźną irytacją informuje, że ON CZEKA i poczeka maksymalnie 5 minut...cóż, moja cierpliwość w takich sytuacjach jest równa 0, na kuriera złożyłam donos/zażalenie, a paczkę, wymiętą jak nie wiem co, musiałam odebrać sobie sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witki opadają, człowieka szlag trafia i chce zniszczyć winowajcę :<

      Usuń
  9. Rewelacyjnie Ci w odcieniach szarości! Widać, że lubisz bawić się modą i super - wychodzi Ci to genialnie!
    XOXO
    meetmyfashion.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Twoją prostotę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lepszy od takiego kuriera może być tylko listonosz wieszający paczkę na płocie na gumce recepturce, bez sprawdzenia czy ktoś jest w domu, kto mógłby tą paczkę wziąć zanim ktoś inny ją sobie przywłaszczy. Absurd z życia wzięty, całe szczęście tylko raz miałam takie szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ajajaj, jak fajnie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz