Jako, że powoli ludzie zaczynają na mieście gadać, że mi blog wziął i sobie umarł, no to chyba już coś niedobrego faktycznie się dzieje. Ok, no może faktycznie trzeba tu częściej sprawunki wrzucać... Wszystko, fajnie, ja jestem za, ino z czasem bieda. No ale postaramy się o to zawalczyć chyba jednak.
Niżej zdjęcia ukręcone naprędce z pomocą Aleksandry, z którą miałam okazję uczynić parę sesji już jakiś dobry czas temu (wiosna-lato 2012 ;), i które możecie zobaczyć chociażby Tu, albo Tu.
Uwielbiam ją w romantycznej konwencji, dlatego i tam razem poszłyśmy tą drogą. Taniec z wiatrem, poddawanie się jego melodii i niejednostajnym rytmom, a wszystko to nasączone solidną dawka nostalgii.
Koniecznie z Vanessą!
2 zdj wymiata!;)
OdpowiedzUsuńNie umarł! Dużo się dzieje po prostu poza nim :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia genialne! Aleksandra ma niezwykłą urodę, mam nadzieję, że jeszcze coś razem pokombinujecie.
Za mało zdjęć! ;-)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia ;-))
OdpowiedzUsuńcudowne!
OdpowiedzUsuń2 zdjęcie - wow! Idealne na tapetę :D
OdpowiedzUsuńO ile nie przepadam za wiatrem, to trzeba przyznać, że jest świetnym "dodatkiem" do zdjęć - zwłaszcza na czwartym zdjęciu, przepięknie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia. Są takie niebanalne :) zapraszam na swojego nowego posta :)
OdpowiedzUsuńŁał, jestem pod wrażeniem zdjęć, są obłędne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Zachwycasz!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia. Drugie jest moim faworytem, słów do opisu brak, po prostu zachwyt:)
OdpowiedzUsuńGuczi uwielbiam twoje fotyyy!!!
OdpowiedzUsuń