Le chapelier



I to jest właśnie dobry przykład jak to zdjęcia potrafią nieruszone leżakować w moich folderach. Ta sesja została uczyniona jeszcze kiedy zieloność jako taka była, słoneczność, a doczekała się publikacji kiedy to za oknem już zaawansowana białość i mroźność. Ale to dobrze, niech leżakują, zwłaszcza, że jestem zmuszona zaprzestać na czas nieokreślony podobnych praktyk. Smuteczki, ale pocieszam się tymi wszystkimi czekającymi na mnie folderami...






Komentarze

  1. Love love love your blog and style!
    Im your newest fan and follower.
    x

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem dobrze tak prze leżakować zdjęcia, ja umawiam się na sesje i prawie od razu publikuję, a potem mam problem gdy jest zimno i zbyt ciemno bo nie wiem co mam wrzucać na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach żeby nie było zdjęcia bardzo mi się podobają, maja klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe zdjęcia. Kolorystyka nadaje nieziemski klimat! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz