Peter Pilotto. Tutaj na pewno na główny plan wychodzi kolorystyka, to ona najbardziej przywabia moje oko. Morska laguna w pełnej gamie swoich odcieni. Same modelki wydają się przypominać syreny. Naturalny, prawie "nieistniejący" makijaż, połyskujące na czubku głowy włosy kojarzą się z tymi na wpół mokrymi, na wpół schnącymi na słońcu i morskiej bryzie. Gdzieniegdzie wzory przywodzą na myśl ubarwienie rybek żyjących na rafach koralowych. Elementy białego to piana morska. Powrócę jeszcze do wzorów, może to dziwne, ale kojarzą mi się również z witrażami. nie takimi kościelnymi oczywiście, ale o temacie florystycznym. Są piękne.
Burberry Prorsum. Przyjemne pastele, może mało praktyczne, ale za to urzekające półprzezroczyste koronki, Oversizowe płaszcze i sweterki, które jednocześnie nie sprawiają wrażenia ciężkich. Nie wiem dlaczego ale patrząc na to przypomina mi się smak i zapach waty cukrowej, może to przez pastele i wrażenie lekkości, bo kolekcja bynajmniej nie należy do tych nasączonych słodyczą. Określiłabym ją raczej jako subtelną, niewymuszoną, a nawet odrobinę nonszalancką.
Blumarine. Po raz kolejny mnie nie zawiodło! Po raz kolejny wzdycham nad delikatnością i lekkością tkanin, nad transparentnymi, zmysłowymi elementami, po raz kolejny jestem zachwycona sposobem w jaki materiał oblewa kobiecą sylwetkę. Tym razem w kolekcji dominuje biel, jest również czerń, pojawia się czerwień oraz fiolet, ale te akurat mnie nie interesują dlatego nie zamieściłam ich pośród zdjęć.
Jest zmysłowo, romantycznie, pośród mglistych tkanin unoszą się motyle, ale i jednocześnie momentami czuć rockowe nuty. Minimalny makijaż pozwala kobiecie być taką, jaka jest w istocie, uwydatnia naturalne cechy rys twarzy.
Julien Macdonald. Cielisty kolor, w dodatku blisko ciała jak dla mnie jest świetną koncepcją, to samo tyczy się czerni. Julien, podobnie jak Blumarine, postanowił oblać sylwetkę niezwykle cieniutka warstwą materiału.
Temperley London. Odpowiednio użyty kolor naprawdę, potrafi zrobić robotę. W tym wypadku mamy do czynienia z różem, nie spodziewałam się, że może mnie kiedyś aż tak zauroczyć. Odpowiedni jego odcień w połączeniu z konkretnym krojem sukienki zupełnie zmienia jego pierwotny charakter. Tutaj buduje klimat wiosny, budzącego się do życia piękna natury w postaci chociażby biało-różowego kwiecia. Sen o kwitnącej wiśni i bielącym się wiosną sadzie młodych jabłonek mąci mi nieco połysk niektórych elementów. Możliwe, że mają one za zadanie rozświetlać (tak jak rozświetla się cerę), albo i przywodzić na myśl połysk jedwabnego kimona gejszy, która wśród wspomnianych kwitnących wiśni się przechadza, ale nie jestem przekonana do tego zabiegu.
inspiring
OdpowiedzUsuńSOMETHING REAL SERIOUS
jak dla mnie Peter Pilotto to mistrzostwo, genialne kroje, spódnice z koła są obłędne! i te architektoniczne, kanciaste formy, rewelacja.
OdpowiedzUsuńKokijaże, piękne kolekcje wybrałaś. Dokładnie takie mi się podobają! (to chyba z resztą było do przewidzenia) Kurczę no... właściwie nie mam co tu więcej pisać... Peter Pilotto i Blumarine zawsze przykuwają moją uwagę kiedy przeglądam kolekcje na dany sezon. Dodałabym jeszcze czasem Diane von Furstenberg i Kate Spade (ale ona jest tak cukierkowa, że nie każdemu się to podoba). Podobają mi się też niektóre projekty Diora i Celine. Za to np. kolekcje Versace praktycznie nigdy mi się nie podobały, jak już to jakieś 2-3 elementy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Piękne kolory!. Dopiero co jesień się zaczęła a ty zasypujesz nas kolekcjami na lato 2014 :D
OdpowiedzUsuńale wyszperałaś tych inspiracji!:))
OdpowiedzUsuńMoje ulubione kolory :)
OdpowiedzUsuńco robisz z ciuchami w których już nie chodzisz?
OdpowiedzUsuńUhh różnie to bywa... czasami wpycham gdzieś na dno szafy, do wielkich pudeł i zapominam o nich na rok, na pół... potem często się zdarza, że jak je po roku przez przypadek odgrzebię to z powrotem wracają do łask i znowu w nich chodzę, zadowolona, że się ich nie pozbyłam.
OdpowiedzUsuńUwielbia swapy, można się wtedy fajnie powymieniać z innymi, pozbyć się czegoś co nam nie do końca podchodziło na coś czego akurat się potrzebuje albo co bardziej się zgrywa z tym co lubimy nosić.
Czasem sprzedaję jakieś poszczególne bluzki czy sukienki, czasem oddaję... naprawdę różnie bywa :)
Wszystko piękne, szczególnie Burberry <3
OdpowiedzUsuń