Słowo o tzw smażingu
Mało kto wie, że modę na opalanie się (podobnie jak spodnie) popularyzowała właśnie Coco. Zakochana w Lazurowym Wybrzeżu, zauroczona jak widać nie tylko słynnym modelem marynarskiej koszuli w poziome paski, ale i mocno opaloną skórą młodych marynarzy. Coco odrzuciła długie skunie, koronkowe parasolki, odrzuciła nawet samą biel skóry za priorytet. Zaprawdę powiadam Wam, odrzucać sobie mogła do woli, ale że lud poszedł za nią to już inna historia, takie rewolucje w historii nie zdarzają się codziennie, o nie.
Jednakże o ile opalenizna w granicach zdrowego rozsądku potrafi być piękną, kuszącą i ogólnie przyjemną dla oka to jednak mimo wszystko ma ona w późniejszym czasie swoje konsekwencje. Promienie UVA są odpowiedzialne za niszczenie kolagenu i powstawanie zmarszczek, natomiast UVB za opaleniznę i poparzenia, plus - oba te typy wpływają na zwiększenie się ryzyka powstania raka skóry.
Dostępnych faktorów mamy całą gamę: SPF6, 10, 30, 50, a także pośrednie. Wartość znacznika SPF jest dla nas przede wszystkim informacją ile z danym kremem możemy przebywać na słońcu, dla przykładu: SPF10 chroni nas na 150mni (2,30godz), a SPF50 aż na 750min (prawie 13 godz).
Jak dla mnie wszystko do SPF 30 jest gówno warte bo jedynie chroni skórę przed promieniowaniem, a nie blokuje go, czyli opalamy się dalej tylko trochę wolniej, ochrona przed poparzeniami niby jest, ale promieniowanie UV i tak i tak przenika, tylko nie w takimi natężeniu. Efekt jest taki, że zmiany niewidoczne dla oka zachodzą mimo wszystko.
Prawda jest taka, że kremów z filtrem używam przez cały rok. Nie jest wcale tekim wielkim problemem wyrobić sobie nawyk nałożenia cieniutkiej warstwy co rano pod podkład przed wyjściem z domu. Schody zaczynają się tak naprawdę latem, kiedy trzeba sięgnąć po naprawdę tłustą 50 i pokryć dokładnie twarz i wszystkie odsłonięte partie ciała (w zasadzie to pod ubraniem też powinno się stosować krem z filtrem bo materiał typu bawełna stanowi ochronę przed słońcem nie większą niż SPF3-4, czyli tyle co nic).
Sięgam tylko po SPF50 bo blokuje aż 98% promieni i starcza na dłużej, a jak mam płakać za 5-10 lat nad swoim zmarszczkami i zwiotczałą skórą to sorry, ale jednak brąz opalenizny mnie nie skusi. Wystarczy mi, że popodziwiam sobie u innych (oczywiście tylko tą w granicach rozsądku, ludzie wyglądający jak spalone ogarki napawają mnie przerażeniem). Popatrzę sobie westchnę trochę, pochwalę, że ładnie, ale u siebie nie zastosuję, mam jasną karnację i bardzo lubię ją w tej postaci.
Kto natomiast chciałby poczytać o temacie nieco więcej, powinien odwiedzić koniecznie Azjatycki Cukier, i przeczytać zwłaszcza ten, ten, no i może jeszcze tan wpis, jako taką wisienkę na torcie.
Mogę stwierdzić tak, ja się tam wcale nie opalam, bo jestem bladzior i mnie słonko nie lubi :) Znów masz kochana zarazo ten świetny kapelusz na główce. Lubię Cię w czerni <3
OdpowiedzUsuńzniewalająco! ja też stosuje wysoki filtr all time i mam podobne myślenie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kremów do opalania, zawsze byłam blada, słońce niestety mnie nie łapało... W tym roku za to morskie słońce spaliło mnie na potęgę , na szczęście po nasmarowaniu się maścią oparzenie zeszło a opalenizna została ;)
OdpowiedzUsuńPewnie nieraz już to pisałam ale powtórzę się, uwielbiam Twoje stylizacje!
Bujałam się, bujałam haha ;) Jak można nie doceniać Wrocławia?!, jest piękny!. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jeżeli ktoś od rana do wieczora pracuje to nie ma czasu na spacery i inne sprawy...
UsuńŚwietnie Ci w tej czerni!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękny kapelusz!!
OdpowiedzUsuńzapraszam , ,
www.live-style20.blogospot.com
świetnie napisałaś! ja podpisuje się pod tym obiema rękoma ! również mam jasną karnację, strasznie wolno się opalam,ale nie rozumiem całego tego trendu na brązowy odcień skóry.. Wszystko powinno być wypośrodkowane, bo jak to ujęłaś : spalone ogórki napawają przerażeniem :) Pozdrawiam, Natalia
OdpowiedzUsuńTa czerń bardzo ładnie podkreśla Twoją cere i karmacje. Podoba mi się ten kapelusz. Super uzupełnia tą stylizacje.
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz! Ja też zdecydowanie wolę naturalną opaleniznę, nie lubię przesady, choć w moim przypadku o nią bardzo łatwo :))
OdpowiedzUsuńO, a mnie strasznie spodobał się kapelusz. Sama mam ich wiele tylko jakoś rzadko noszę...
OdpowiedzUsuńOpalac się nie lubię.
OdpowiedzUsuńsuper wyglądasz i odważnie, ale jak to mowią " do odważnych świat nalezy." :)
www.imthegienia.blogspot.com
trochę robisz ze słońca i opalenizny podstępnego potwora który tylko czeka żeby zaatakować. miliony ludzi się opala a z tych milionów nie każdy choruje na raka, ma całą twarz w zmarszczkach i zmianach skórnych. wszystko zależy od typu karnacji i, tu masz rację, umiaru. masz jasną karnację i jeśli chcesz ją zachować w takim stanie - super, bo nie ma nic gorszego niż tzw. "córki i synowie młynarza" którzy smażą się bezlitośnie w samo południe i potem wyglądają jak czerwone upiory i trzeba ich ratować maślanką [true story]. ale są też ludzie którym wystarczy 10 minut przebywania na dworze [nawet nie koniecznie w słońcu na leżaku] i skóra już ma ładny odcień.
OdpowiedzUsuńludzie wyglądający jak skwarki nie zakrawają już o zdrową normę, to jasne. ale czy unikanie czegoś tak naturalnego jak słońce, bronienie się przed nim 24h/dobę też jest całkiem zdrowe? w imię tego, że za parę lat będzie się miało zmarszczki [a będzie się miało i tak, i tak].
w mojej opinii zarówno skrawki są przerażające, jak i trupio blade postacie. te pierwsze wyglądają staro, a te drugie - niezdrowo. [nie odbieraj tego jako zarzut czy atak na Twoją osobę, absolutnie tak nie jest, uogólniam].
pozdrawiam
"Coś tak naturalnego jak słońce"- heh ogień też jest naturalny, dlaczego wiec ludzie unikają bliższych kontaktów?:P A poza tym jeszcze 30-50 lat temu promieniowanie było o wiele słabsze niż te które mamy dzisiaj (http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/stale-wzrasta-sila-promieniowania-slonecznego) więc i nawet nasza naturalna ochrona przeciwsłoneczna melatonina, nie wyrabia.
UsuńRobie ze słońca potwora? yyy gdzie? już prosze nie przerysowywać i nie ubarwiać :P a że fakty mówią same za siebie to ja nic nie poradzę... o tutaj proszę słynne zdjecie 68 letniego pana który 30 lat spędził jeżdżąc ciężarówką, jedną stronę twarzy zawsze miał bardziej narażoną na działanie promieni słonecznych: http://3.bp.blogspot.com/-qVlXUKCwCGQ/URLQjTidQiI/AAAAAAAAAVY/-o72RD3mwdk/s1600/slonce+a+zmarszczki.jpg
wiesz, tak jak ten pan to wygląda co 3 starszy człowiek. i nie jest to wina wyłącznie słońca ale naturalnych procesów starzenia się. może ta ilość zmarszczek pojawiłaby się 5 lat później ale w końcu i tak tego nie unikniemy. pokazujesz jakąś obcą osobę, przypadek rozdmuchany gdzieś i wyszukany przez kogoś. faktem jest też to, że na raka skóry można zachorować nawet totalnie unikając słońca, a osoby nie unikające słońca mogą "na starość" wyglądać dobrze, a nie jak pomarszczone, pełne zmian skórnych rodzynki.
Usuńok, kończę temat bo...no chyba sensu nie ma. masz swoje zdanie, stoisz za nim murem i próbujesz przekonać każdego, kto ma odmienne. a celem mojego życia nie jest jałowe wymieniane zdań przez ekran komputera i spory :)
Co 3 straszy człowiek nie ma drastycznie różnych dwóch części twarzy, ale ok:) haha no zgadza się, mam swoje zdanie, opowiadam o nim jak widać dość chętnie, ale nikogo na siłę nie przekonuję, nikogo się tu do niczego nie zmusza, ani pistoletu do głowy nie przykłada:)
UsuńPozdrawiam!
tez sie nie lubie opalac, wole jasna skore i teraz nie moge patrzec na wiekszosc ludzi na ulicy, bo wygladaja strasznie;O pieknie wygladasz, i ten kapelusz! ah<3
OdpowiedzUsuńJestem po Twojej stronie, opalać się mogę naprawdę rzadko i z wysokim filtrem. Ale na co dzień tylko 30stka na twarz:)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku trudno mówić o opalaniu, bo jak już wychodzę na słońce to mogę spodziewać się tylko opalenizny w kolorze wściekłego buraka...jak zwykle wyglądasz cudownie, nie mogę się na Ciebie napatrzeć !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; )
Ja lubię być opalona, ale nie lubię się opalać :D Ale genialnie wyglądasz, super! :)
OdpowiedzUsuńOpalenizna lekka na całym ciele - nie ma dla mnie problemu, ale po prostu nie cierpię poopalanych nóg i rąk i karku "do połowy" :D W sensie - od spodenek, koszulek czy gorzej, opalone paski od torebki. Brrr!
OdpowiedzUsuńwyglądasz cudownie, ta sukienka idealnie na tobie leży.
OdpowiedzUsuńja z kolei nie lubię być opalona, ale uwielbiam się opalać <3
http://coeursdefoxes.blogspot.com/
♥
łojojoj...mam cichą nadzieję, że Twój blog nie będzie zmierzał w kierunku tzw lifestylowych, gdzie będziesz pisać o "ulubieńcach sierpnia" i sposobach na pielęgnacje różnych części ciała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ulubieńcach sierpnia? O matko, a co to??
UsuńHmm pisanie o kosmetykach i pielęgnacji (jeśli o to masz na myśli) uważam za raczej nudne i mało wartościowe, ale uwaga!- chyba, że ma ta owa pielęgnacja wymiar głębszy, społeczno-kulturowy, dajmy na to, to już jest inna bajka, bajka jak dla mnie warta uwagi, z czymś takim mamy do czynienia w tym wpisie i być może, podobne jeszcze tu w przyszłości zaistnieją...
a takie tam "super" wpisy które płodzą niektóre blogerki. o tym jakich kosmetyków używały w danym miesiącu [tudzież którą torebkę, spódnicę, gumki do włosów najchętniej nosiły]. straaaaszne :D
Usuńja tam wolę bladą być ;)
OdpowiedzUsuńpozdr. AL
świetne buty, naszyjnik i kapelusz! co do opalania - nie lubię skwarków, a sama jestem nadal blada :)
OdpowiedzUsuńJa się smaruję kremami 30 i 50, ale moja skóra po prostu chłonie słońce jak gąbka i bardzo szybko się opala... nie mam co na to poradzić :( a nie jestem zbyt z tego faktu zadowolona :D
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz u mnie!
Teraz, w XXI wieku właściwie każdy może nosić co chce, wyglądać jak chce. Dzięki temu o nonkonformizmie nie ma co rozmawiać. Chyba, że dotyczyć to będzie mocno osadzonych w tradycji kultur/religii, to wtedy owszem, odstępstwo od tradycyjnych strojów może być uznane za nonkonformizm :) Inna już przy tym kwestia tolerancji czy akceptacji ludzi takiego czy innego wyglądu.
Pozdrawiam i ściskam eteryczną Kokijaże!
Odważna i oryginalna stylizacja. Świetnie do Ciebie pasuje.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Wow, wyglądasz rewelacyjnie. Ubrałabym się tak nawet jutro. :)
OdpowiedzUsuńOtóż to - rodzice bywają tacy nierozsądni - biegają te dzieciaczki nagie, bez żadnej ochrony w postaci kremu, a co dopiero zwiewnego ubranka czy stroju kąpielowego. Mnie to przeraża! Nie dość, że poparzenia, to jeszcze tysiące bakterii... przecież takiej plaży nikt nie czyści jak wieczorami psy, koty czy inne zwierza biegają.
OdpowiedzUsuńOgólnie mam ciemną oprawę urody i to tak w sumie z opalenizną współgra. Choć moja siostra np. jest bladziutka (czego jej czasem zazdroszczę), chwila na słońcu i jest czerwona ;/ nie raz przykładaliśmy jej później mikstury z jogurtu i ogórków :D ale śmieje się, że ja jestem z plebsu, a ona ma błękitną krew :D
trzymam kciuki za gotowanie! to taki prosty przepis więc na pewno wyjdzie ;)
Łał ! Zjawisko wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńFajny kapelusz i buty :)
OdpowiedzUsuńJa też wyrobiłam sobie już nawyk nakładania kremów czy podkładów z SPF :) Kocham Azjatycki Cukier <3 Tam Azjatki z parasolkami przeciwsłonecznymi biegają, a później u nas na Pudelku artykuły typu "Japonka, która przestała się starzeć!". Powinnyśmy brać z nich przykład, żeby na starość nie wyglądać jak zasuszone skwarki.
OdpowiedzUsuńWow this outfit is amazing! Your dress your shoes,... everything matches! X Anna
OdpowiedzUsuńwww.fashionanna.com
SUPER LOVE THE OUTFIT
OdpowiedzUsuńanyway would you like to follow each other ?
SOMETHING REAL SERIOUS
Ja też przez cały rok używam filtra UV, zazwyczaj kupuję po prostu krem na dzień z filtrem, a jeśli nie to nakładam coś dodatkowego. Problem z moją skórą jest tylko taki, że nawet jak posmaruję się pięćdziesiątką to i tak moja skóra szybko staje się brązowa. A mi się podoba bladość i bym kiedyś chciała być blada. No ale niestety to chyba niemożliwe, dlatego cieszę się, że przynajmniej chronię swoją skórę przed przedwczesnym starzeniem. Potem będę opalona, a nie pomarszczona i też będzie fajnie.
OdpowiedzUsuńJa się nawet nie lubię opalać, w lecie lubię jedynie siedzieć w cieniu. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, cudownie wyglądasz! ♥
A ja tam lubię być opalona i żaden rak mi nie straszny :) ślicznie wyglądasz ♡
OdpowiedzUsuńA G A T H I E
Ah piękny zestaw, idealnie leży :)
OdpowiedzUsuńbarrdzo przypadł mi do gustu ;)
serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
dobrze piszesz :) podoba mi się look
OdpowiedzUsuńYou look drop dead gorgeous
OdpowiedzUsuńbeautiful ensemble
obsessed with the sheer shirt
love Vikee
www.slavetofashion9771.blogspot.com