Ten weekend będzie jednym z tych pracowitszych. Sesja już prawie wbija mi w kark swoje szpony, a tu jeszcze tyle do zrobienia... I tak oto w czasie najbliższym przyjdzie mi skondensować wiele rzeczy na raz.
Nie jestem pewna czy przyszłoby mi to tak gładko gdyby nie pewna dusza, która lubi sobie czasem przytoczyć jakiś tekst z filmu Xaviera Dolana i która spogląda na tymbarka arbuzowego z obrzydzeniem i pogardą porównywalną do tej, która obecna jest zawsze tam gdzie przelewana jest czyjaś krew (niektórych naprawdę nie uszczęśliwia widok pani w białym fartuchu usiłującej wbić igłę w ich bezbronny układ krążenia...)






Komentarze

Prześlij komentarz