Przy użyciu ogromnych pokładów zapasowej siły woli udało mi się zwlec z łóżka, przebrnąć przez chłody i zawieje by stawić się na miejsce i wykonać zdjęcia próbne Pauliny.
Stwierdzić muszę iż wszyscy są szczęśliwi i odtąd będzie można poniższą osóbkę częściej u mnie przyuważyć.




Komentarze